Jeśli mowa o Pojezierzu Sejneńskim, nie sposób pominąć jedynego miasta znajdującego się w jego obrębie (a przy tym najmniejszego miasta powiatowego w Polsce) – Sejn. Dla mnie to były dwa spotkania, pierwsze trwało zaledwie chwilę i umknęło wraz z gwałtownym deszczem;). Byłam tu wtedy jedynie przejazdem. Wróciłam po kilku dniach.
Sejny to wielokulturowy rodowód, tak częsty na ziemiach Suwalszczyzny. Wciąż żywe są tu ślady kultury żydowskiej – przede wszystkim Biała Synagoga, która przez lata służyła jako dom modlitwy. Na początku 19 wieku Żydzi stanowili pięćdziesiąt procent społeczności Sejn. W czasie wojny bożnica została zdewastowana, potem służyła a to za remizę strażacką, a to za magazyn. Historia jakich wiele w powojennych losach kraju.
Pod koniec 20 wieku budynek odrestaurowano i dziś jest on użytkowany przez Fundację „Pogranicze” (tę z Krasnogrudy właśnie, patrz poprzedni wpis) jako miejsce różnych wydarzeń kulturalnych. Niedaleko Białej Synagogi znajduje się majestatyczna bazylika Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny z 17 wieku. Warto zobaczyć – jest to jeden z dwóch w Polsce przykładów architektury w stylu baroku wileńskiego (wysokie wieże, wielofalistość w fasadzie:)).
Co jeszcze można robić w Sejnach? Pójść na obiad! Ja w Karczmie Litewskiej jadłam najlepsze kartacze. Karczma znajduje się w budynku Domu Litewskiego przy konsulacie Litwy. Ulica Wileńska :)
PS. W Sejnach i na Suwalszczyźnie byłam 7 lat temu, więc to, co piszę, to takie powidoki moich wrażeń - pewnie też co nieco się tam zmieniło. Jeśli chcesz, zostaw komentarz :).